Obiekt na liście UNESCO
Copan to leżące w zachodniej części Hondurasu (tuż przy granicy z Gwatemalą) nad Río Copán miasto indian Majów. Tereny te były zamieszkane już w X wieku p.n.e., jednak największy rozkwit miasta przypadł na okres od V do VIII w.n.e. Wówczas miasto to stanowiło stolicę państwa Majów.
Sercem Copan od samego początku był ogromny Akropol, którego najwcześniejsze konstrukcje pochodzą z lat 100–400 n.e. Wielokrotnie modyfikowany, składa się z całej grupy budowli, wzniesionych jedna na drugiej. W okresie klasycznym Akropol był centrum politycznym i ceremonialnym miasta i regionu. Znajdowały się tu świątynie, zespoły pałacowe, dziedzińce oraz boisko do gry w pelotę. Na tzw. Schodach Hieroglifów wyryto 2500 znaków, przez co jest to najdłuższy zapisany w kamieniu tekst prekolumbijskiej Ameryki, ukazujący sceny z życia kolejnych władców. W północnej części parku można podziwiać 20 stel. Są to pomniki kolejnych władców w strojach ceremonialnych.
Copan, opuszczone po roku 900. (prawdopodobnie z powodu problemów z dostępem do wody i żywności), zostało ponownie odkryte w XVI wieku. Pierwszy opis miasta pochodził od Hiszpana Diego Garcíi de Palacio i zawarty był w liście, wysłanym w 1576 roku z Gwatemali do króla Hiszpanii Filipa II. W połowie lat 30-tych XIX wieku relację z podróży do Copan opublikował Juan Galindo, zaś w 1839 roku amerykański badacz John Lloyd Stephens kupił ruiny od ówczesnego właściciela (który niezbyt przychylnym okiem patrzył na obcych kręcących się po jego terenie) za 50 dolarów amerykańskich i wraz z rysownikiem Frederikiem Catherwoodem rozpoczął ich eksplorację. Wspaniałe rysunki tego ostatniego utrwaliły piękno majańskich stel. Z tego okresu zachowały się też dokładne szkice ruin.
Pod koniec XIX wieku poważne prace wykopaliskowe rozpoczęli archeolodzy z Uniwersytetu Harvarda, do których z czasem dołączył Honduraski Instytut Antropologii i Historii oraz Honduraski Instytut Turystyki. Badania prowadzone przez uczonych z wielu krajów doprowadziły do odtworzenia dziejów miasta.
Od roku 1953 prowadzone są kolejne prace archeologiczne. Na ich podstawie szacuje się, że liczba mieszkańców Copán w okresie świetności miasta oscylowała wokół 200 tys. osób. Należy bowiem wiedzieć, że granice metropolii wykraczały daleko poza teren udostępniony obecnie do zwiedzania. Na powierzchni około 135 km2 zachowały się fragmenty ponad 4 tysięcy budowli, co według badaczy stanowi połowę wszystkich, które kiedyś istniały.
W 1980 roku stanowisko archeologiczne w Copán zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Parque Arqueologico Copan Ruinas
Zwiedzając pozostałości miasta Majów czuje się wszechobecną aurę otaczającej to miejsce tajemniczości. Jakby tego było mało niewątpliwego uroku temu miejscu dodaje również obecność sporego stada pięknych kolorowych papug. To ary czerwone (Ara macao) zamieszkujące Amerykę Środkową i Południową. To duże ptaki (o długości dochodzącej do 90 cm i rozpiętości skrzydeł około 1 m) z rodziny papugowatych dożywające 80 lat, charakteryzujące się bardzo głośnym kraczącym skrzekiem. Ary mają trójkolorowe ubarwienie: jaskrawoczerwone, żółte i niebieskie (z przewagą tego pierwszego). Oczy otacza pozbawiona piór skóra koloru białego, dziób jest mocny i zakrzywiony. Co warte pokreślenia, ptaki te, choć dokarmiane, żyją na wolności. Właśnie pora karmienia jest najlepszym momentem, żeby przyjrzeć się im z bardzo małej odległości. Gdy podchodzi się do nich na wyciągnięcie ręki, przyglądają się ludziom z zainteresowaniem, a może również lekkim niepokojem, ale nie uciekają.
Ary czerwone
Na terenie parku archeologicznego spotkać możne również inne ciekawe okazy fauny i flory środkowoamerykańskiej.
Faktem jest jednak, że jeśli ktoś planuje odwiedzić zarówno Copan, jak i leżący w północnej Gwatemali Tikal, lepiej, żeby zaczął od Hondurasu. Tikal (mam tu na myśli teren udostępniony do zwiedzania) jest znacznie większy, budowle są wyższe, jeszcze bardziej spektakularne. Spotkałem się z opinią osoby, która najpierw była w Gwatemali, a później przyjechała tutaj i była lekko rozczarowana. Według mnie to tak, jakby porównywać trekking w Himalajach z przejściem Tongariro Alpine Crossing. Moim zdaniem zdecydowanie warto zobaczyć i jedno i drugie miejsce.
Informacje praktyczne (dojazd, wstęp, noclegi)
Do miejscowości Copan, a właściwie Copan Ruinas (bo tak brzmi pełna nazwa miasteczka, które jest bazą wypadową do zwiedzania Parque Arqueologico Copan Ruinas) bez problemu można dostać się zarówno od strony Hondurasu, jak i z Gwatemali. W tym drugim przypadku dojeżdża się transportem publicznym do samego przejścia granicznego w El Florido.
Na granicy gwatemalsko-honduraskiej
Granicę przekraczamy pieszo (w tym miejscu istnieje możliwość wymiany waluty u cinkciarzy. Za 1 USD po lekkich targach dają 22 lempiry, można również wymienić quetzale). Czeka nas odprawa paszportowa najpierw po stronie gwatemalskiej, a następnie honduraskiej. W tym drugim punkcie pobierana jest opłata wjazdowa do Hondurasu w wysokości 30 quetzali (15 zł/4,2 USD) lub 75 lempir (12,50 zł/3,4 USD), przy czym pokwitowanie wystawiają na kwotę 3 USD, choć tej waluty nie przyjmują. Opłaty wyjazdowej z Gwatemali, wbrew krążącym w sieci informacjom, nikt nie pobiera. Istotną kwestią jest dopilnowanie, aby w paszporcie znalazły się pieczątki obu krajów. Brak jednej z nich może skutkować sporym problemem podczas powrotu (celnicy sprawdzają bardzo dokładnie całą wcześniejszą historię przekraczania granicy). Po załatwieniu wszystkich formalności udajemy się do busików transportu publicznego parkujących tuż za szlabanem już po stronie honduraskiej, które za 20 lempir (niespełna 1 USD) zawiozą nas do oddalonego o około 10 km miasteczka Copan Ruinas.
Malownicze Copan Ruinas
Cmentarz w Copan jest typowy dla tego regionu świata
Życie codzienne mieszkańców najlepiej obserwować przysiadłszy na ławce w Parque Central. W centrum znajdują się restauracje, kawiarnie, supermarket (Despensa Familiar - 5 minut spacerem od rynku), a wieczorem na rozstawionych straganach można delektować się potrawami kuchni honduraskiej. My mieliśmy to szczęście, że akurat trafiliśmy na festiwal muzyki Majów i cały plac tętnił życiem.
Parque Central podczas festiwalu muzyki Majów
Cena biletu wstępu do parku archeologicznego Copan jest, podobnie jak w przypadku wielu innych punktów handlowo-usługowych w tym rejonie świata, uzależniona od narodowości kupującego. Gringos płacą najwięcej, bo 345 lempiras (albo 15 USD), czyli w 2017 roku prawie 57 złotych (wstęp do Museo de Escultura to dodatkowe 161 lempir lub 7 USD, tunele to kolejne 345 lempir/15 USD, a Museo de Arqueologia - 69 lempir/3 USD), obcokrajowcy z terenu Ameryki Środkowej muszą wysupłać już tylko 184 lempiry/8 USD, a Honduranie - 80 lempir (seniorzy - 40). Osobno płaci się za wstęp do podziemnych korytarzy, jednak te sobie odpuściliśmy wiedząc, że zostały wydrążone nie przez Majów, lecz znacznie później przez archeologów.
Jeśli chodzi o bazę noclegową w miasteczku, to w naszym odczuciu oferta jest dość szeroka. Podczas spacerów po Copan natknęliśmy się na co najmniej kilkanaście hotelików i hosteli, w których miejsca były dostępne bez rezerwacji. My spaliśmy w hotelu Cuna Maya i był to świetny wybór! Za około 100 złotych dostaliśmy niewielki, ale czysty i urządzony ze smakiem pokój z łazienką i pysznym, typowo honduraskim śniadaniem. Przemiła obsługa i niewielka, około 200-metrowa odległość od rynku to kolejne atuty tego obiektu.
Hotel Cuna Maya od wewnątrz
Komentarze obsługiwane przez CComment