Plany podróżnicze
Poniższa lista zmienia się dynamicznie. Jedne punkty z niej wypadają (najczęściej te zrealizowane), inne się pojawiają. Nowy kierunek podróży zazwyczaj wyznacza inspiracja w postaci jakiejś super oferty.
Oto plany na najbliższe lata:
- lot dookoła świata po półkuli południowej
- Antarktyda. Rejs statkiem z Ushuaia na spotkanie z pingwinami cesarskimi
- Arabia Saudyjska. Jak już otworzą granice
- Argentyna. Buenos Aires, Patagonia i befsztyki (niekoniecznie krwiste)
- Armenia. Nie tylko Erywań
- Australia. Opera w Sydney, koala, kangury i snorkeling na Wielkiej Rafie Koralowej. Plus Tasmania
- Azerbejdżan. Nie tylko Baku
- Białoruś. Aż wstyd, bo tak blisko, a nie byliśmy
- Belize. Ruiny miast Majów i The Great Blue Hole
- Bhutan
- Boliwia. Jez. Titi-caca i Salar de Uyuni
- Bora Bora. Odpoczynek w domkach na palach
- Borneo. W poszukiwaniu orangutanów
- Brazylia. Amazonia
- Chile. Pustynia Atacama i wyspa Wielkanocna
- Chiny. Pekin i Wielki Mur
- Chiny. Tybet
- Egipt. Rejs po Nilu
- Ekwador i wyspy Galapagos. Obcowanie z naturą
- Fidżi. A już było tak blisko...:(
- Filipiny - a może by tak jeszcze raz? (wyspy Cebu i północny Luzon)
- Finlandia. W poszukiwaniu św. Mikołaja
- Francja po raz kolejny... - Lazurowe Wybrzeże
- Gruzja
- Haiti
- Honduras
- Hongkong. Bo lubimy azjatyckie metropolie
- Indie. Taj Mahal
- Indonezja. Jawa, Bali (mimo wszystko), Gwinea Zachodnia, Sumatra i rajskie wyspy Karimunjawa
- Iran
- Islandia. Gejzery, gorące źródła i zorza polarna
- Izrael (część środkowa i północna) oraz Autonomia Palestyńska
- Japonia. Wcale nie na sushi
- Jordania (część północna)
- Kambodża. Angkor Wat. Przede wszystkim!
- Kanada. Sprawdzić czy pachnie żywicą
- Kazachstan (jeszcze raz)
- Kirgistan
- Kostaryka. Odwiedzić przyjaciół
- Kuba. Poczuć klimat Hawany, zatańczyć salsę, napić się rumu i zapalić kubańskie cygaro
- Laos
- Madagaskar. Spotkać lemury, zobaczyć baobaby
- Makau (patrz Hongkong)
- Mauritius i Reunion
- Mołdawia. Kiszyniów i winnice
- Monako. Na espresso do Cafe de Paris
- Mongolia
- Nepal, Himalaje - a może by tak jeszcze raz...?
- Nikaragua
- Nowa Kaledonia. Na spotkanie z Sophie
- Nowa Zelandia. Tym razem Wyspa Południowa, tym razem camperem
- Norwegia. Podziwiać Lofoty, dotrzeć do przylądka Nordkapp i oczywiście "nakarmić" fiordy
- Oman. Nie tylko Muscat
- Panama. Zobaczyć kanał Panamski, odpocząć na wyspach San Blas
- Papua Nowa Gwinea. Niekoniecznie szlakiem ludożerców
- Paragwaj. Gran Chaco
- Peru. Amazonia, Vilcabamba i Inca Trail (do Machu Picchu)
- Portugalia
- Rosja. Podróż koleją Transsyberyjską plus Bajkał
- Rosja. Petersburg. Ermitaż
- Samoa. Zrozumieć fenomen Fa’afafine
- San Marino
- Seszele. Wyspa Praslin
- Skandynawia. Pętla Skandynawska
- Szkocja. Ponoć najpiękniejsza na Wyspach Brytyjskich
- Szwajcaria. Grand Tour of Switzerland
- Tadżykistan. Pamir
- Tajwan. Tajpej, parki narodowe i odpoczynek nad oceanem
- Tasmania. Zobaczyć ojczyznę Diabła Tasmańskiego
- Turcja. Objazd (Stambuł, Kapadocja, Pamukkale, Efez, Troja...)
- Tuvalu
- Ukraina. Lwów (sentymentalnie) i Odessa
- Vanuatu
- Wietnam
- Włochy. Na poranne espresso
- Wyspy Owcze. Podziwiać krajobrazy
- Zanzibar
Komentarze obsługiwane przez CComment