Argentyna
- Szczegóły
- Kraj: Argentyna
Najważniejszym, najbardziej wyczekiwanym przez nas momentem podróży na Ziemię Ognistą był rejs kanałem Beagle. Dla nas możliwość spotkania pingwinów magellańskich i białobrewych to był "gwóźdź programu" całego pobytu w Ushuaia, taka swego rodzaju wisienka na torcie. Wspomnienie rejsu wciąż przyprawia nas o szybsze bicie serca.
Napisz komentarz (3 Komentarze)- Szczegóły
- Kraj: Argentyna
Autostrada Panamerykańska. Najdłuższa droga świata, licząca około 30 tysięcy kilometrów, łączy Alaskę w Ameryce Północnej z Ziemią Ognistą na południowym krańcu Ameryki Południowej. W zależności od źródła, na niektórych odcinkach, ma różny przebieg, bowiem jest to w zasadzie system dróg i autostrad, a nie jedna konkretna droga. Większość za jej południowy kraniec uznaje miejscowość Ushuaia.
Napisz komentarz (2 Komentarze)- Szczegóły
- Kraj: Argentyna
Po przepłynięciu cieśniny Magellana, zeszliśmy z pokładu promu Patagonia na ląd. Dotarliśmy na Ziemię Ognistą. Ale to jeszcze nie koniec naszej dzisiejszej podróży. Wsiadamy do autobusu i ruszamy dalej w stronę Ushuaia. Na granicy chilijsko-argentyńskiej w San Sebastian niespodzianka: drobny poczęstunek.
Napisz komentarz (1 Komentarz)- Szczegóły
- Kraj: Argentyna
Jednym z miejsc, które naprawdę warto zobaczyć, czy też może należałoby powiedzieć "jedną z rzeczy, które warto zrobić" podczas pobytu na krańcu świata (czyli w Ushuaia) jest trekking do Laguny Esmeralda. Trasa treku biegnie od parkingu przy drodze nr 3 (czyli przy słynnej Panamericanie) do jeziorka i z powrotem, i liczy łącznie w obie strony niespełna 10 kilometrów. Całość wraz z podziwianiem widoków na miejscu zajmuje około 4 godzin. Chyba, że zdecydujemy się na dłuższy pobyt nad zbiornikiem. Trasa jest bardzo dobrze oznaczona, nie ma konieczności korzystania z usług przewodnika. Jedynym trudniejszym momentem treku są rozległe torfowiska w drugiej części trasy, których przejście od czasu do czasu (jedną taką sytuację widzieliśmy na własne oczy) kończy się kąpielą błotną.
Napisz komentarz (0 Komentarzy)