Lena koniecznie chciała pojechać nad Atlantyk, a ja pragnąłem ujrzeć "na żywo" słynną rzeźbę przedstawiającą dłoń zakopaną w piasku, którą kiedyś zobaczyłem na okładce przewodnika po Urugwaju, a która stała się wręcz symbolem tego południowoamerykańskiego kraju. A że "marzenia same się nie spełniają, marzenia należy spełniać", więc postanowiliśmy, w ramach jednodniowego wypadu z Montevideo, odwiedzić Punta del Este.
Trasę tę obsługują dwie kompanie: COT i COPSA. W obu ceny są identyczne: 813 pesos (91 złotych) za bilet w 2 strony (powrót - bilet otwarty). Połączeń jest mnóstwo. Autobusy (mniej więcej co 20-30 minut) ruszają z dworca Tres Cruces, który znajduje się w budynku dużej galerii handlowej o tej samej nazwie, na poziomie -1.
Przy zakupie biletu pytamy ile będziemy jechać. Uśmiechnięta kasjerka wspomina coś o godzinie "z hakiem". Poważnie? 130 kilometrów?
Przeczucie nas nie myliło. Po 2 godzinach jazdy wciąż nie widać celu naszej podróży . Dopiero 40 minut później docieramy na miejsce.
Punta del Este to popularna miejscowość turystyczna leżąca na niewielkim półwyspie o tej samej nazwie, na południowym krańcu Urugwaju, około 130 km na wschód od stolicy kraju Montevideo, na styku estuarium rzeki La Plata i oceanu Atlantyckiego (to tu właśnie przebiega umowna granica między akwenem Rio de la Plata, a pełnymi wodami Atlantyku). Kurort słynie z pięknych, piaszczystych plaż i... bardzo wysokich (nawet jak na warunki urugwajskie) cen.
Wysoki sezon trwa tu od połowy grudnia do końca lutego. Do Punta del Este przyjeżdżają wówczas tysiące turystów z całego Urugwaju. Nie brakuje także Argentyńczyków i Brazylijczyków, a nawet Europejczyków. Jest tłoczno, głośno, drogo i ekskluzywnie . Urugwajczycy są bardzo dumni z tego miejsca i uważają, że Punta del Este przypomina Miami, czasami bywa też nazywane Saint-Tropez Ameryki Południowej czy nawet drugim Monako. To ostatnie porównanie to już jednak przesada. Nie ten poziom, choć nie brakuje tu drogich jachtów, luksusowych apartamentowców czy wypasionych fur .
Pod koniec marca miasto zamiera. Gdy odwiedziliśmy je na początku maja, sprawiało wrażenie jakby zapadło już w zimowy sen. Pustki na ulicach, w restauracjach. Tylko na Playa Brava przy słynnej rzeźbie Los Dedos (w dosłownym tłumaczeniu "palce"), często nazywanej również La Mano (czyli "ręka"), która jest dziełem chilijskiego artysty Mario Irarrázabala Covarrubiasa, kręciło się kilka osób. A propos: bardzo łatwo znaleźć to miejsce. Znajduje się ono na wprost dworca autobusowego, w odległości 100, może 150 metrów od niego.
Niestety, w czasie naszej wizyty w Punta del Este dzieło powstałe w 1982 roku było w trakcie renowacji
Po nacieszeniu zmysłów widokiem oceanu i zrobieniu miliona zdjęć słynnej rzeźbie postanowiliśmy pospacerować po miasteczku. Chcemy coś przekąsić i odwiedzić słynną latarnię morską wybudowaną w 1860 roku.
Co ciekawe, na ulicach nie brakuje zabytkowych aut...
Przeglądając karty menu w różnych restauracjach, a przede wszystkim rubryki z cenami, wydawało się, że będziemy zmuszeni odwiedzić urugwajski McDonald's lub jakiś inny fast-food, ale na szczęście trafiliśmy na niewielką knajpkę CREPAS. Ceny nie przyprawiały o mdłości (choć oczywiście bardzo tanio nie było ), a jedzenie okazało się bardzo smaczne. Naleśniki (do wyboru: na słodko lub ostro) były przepyszne, a zupa krem marchwiowa fantastyczna i sycąca.
Nasyceni, ruszamy dalej. Wreszcie docieramy na sam koniec półwyspu. To tu stoi latarnia morska - najstarszy zabytek półwyspu Punta del Este. Została oddana do użytku 17 listopada 1860 roku. Jej cylindryczny kształt zaprojektował Tomás Libarena. Do jej budowy użyto materiałów pochodzących z Włoch, a samą soczewkę wyprodukowano we Francji.
Tuż obok, przy skrzyżowaniu ulic El Faro i Sotileza, trafiamy na niewielki rzymskokatolicki kościół parafialny pw. Matki Bożej z Candelarii. Pierwszą świątynię wybudowano w tym miejscu w 1911 roku. Obecna budowla pochodzi z połowy ubiegłego wieku (została erygowana w 1948 roku).
Będąc w Punta del Este warto wybrać się na egzotyczną wyspę Gorriti. Można tam zobaczyć ruiny XVIII-wiecznej twierdzy obronnej, pogrillować albo odpocząć na jednej z dzikich plaż. Rejs motorówką zajmuje około 20 minut. W sezonie kursują co pół godziny. Gorzej z transportem poza sezonem. Nam się nie udało
Dworzec autobusowy w Punta del Este
Komentarze obsługiwane przez CComment