Tarsier_Filipiny.jpg

Podróżujemy nie po to,
by uciec przed życiem,
ale by życie nam nie uciekło

Boracay.jpg

Różnica między ludźmi, którzy realizują swoje marzenia,
a całą resztą świata nie polega na zasobności portfela.
Chodzi o to, że jedni całe życie czytają o dalekich lądach i śnią o przygodach, a inni pewnego dnia podnoszą wzrok znad książki, wstają z fotela
i ruszają na spotkanie swoich marzeń
(Wojciech Cejrowski)

Tikal_Gwatemala.jpg

Travel the World.
Stop dreaming, start doing...

Inle_Lake_Birma.jpg

Turyści nie wiedzą, gdzie byli;
podróżnicy nie wiedzą, dokąd zmierzają
(Paul Theroux)

Annapurna_Base_Camp_Himalaje_Nepal.jpg

Życie zaczyna się tam,
gdzie kończy się nasza strefa komfortu

Samarkanda.jpg

Lepiej zobaczyć coś raz, niż słyszeć o tym tysiąc razy
(przysłowie chińskie)

Tongariro_NP_Nowa_Zelandia.jpg

Świat jest jak książka.
Ci, którzy nie podróżują,
czytają jedynie pierwszą stronę
(św. Augustyn)

Perito_Moreno_Argentyna.jpg

Jedni żyją, żeby pracować, inni pracują, żeby żyć.
My żyjemy i pracujemy, żeby podróżować
(westintravel.pl)

Petra.jpg

Podróżowanie to jedyna rzecz,
którą kupujesz i sprawia,
że stajesz się bogatszy

Watykan.jpg

Życie daje każdemu tyle, ile sam ma odwagę sobie wziąć
(Jacek Pałkiewicz)

Pamilacan_Filipiny.jpg

Podróżować to żyć...
(Hans Christian Andersen)

Waiotapu.jpg

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego,
czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc … podróżuj, śnij, odkrywaj
(Mark Twain)

Chambord.jpg

Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy
i pomagają zdystansować się od problemów dnia codziennego.
Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają je przewartościować…
(Martyna Wojciechowska)

Bagan_Birma.jpg

Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą
i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej
(Ryszard Kapuściński)

previous arrow
next arrow
Kraj: Polska

Ocena użytkowników: 5 / 5

Gwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywnaGwiazdka aktywna
 

Sandomierz sprawia wrażenie znacznie większego i bardziej tłocznego niż w rzeczywistości. To zasługa dużej liczby turystów odwiedzających to miasto. Tłumy na starówce, wokół ratusza, w kawiarniach i restauracjach. A przecież lata potęgi miasto ma już dawno za sobą.

Jego historia sięga XIII wieku, w dawnych czasach było jednym z najważniejszych polskich miast, ważnym ośrodkiem administracyjnym, gospodarczym i handlowym. Dziś, ze swoimi niespełna 25 tysiącami mieszkańców, to w gruncie rzeczy niewielka miejscowość. Jej liczne atrakcje sprawiają jednak, że jest to wciąż bardzo znaczący punkt na turystycznej mapie Polski.

Jeden dzień w Sandomierzu z całą pewnością nie był czasem straconym. Starówka i jej okolice to miejsca niezwykle klimatyczne. Nie był to nasz pierwszy pobyt w tym miejscu i jak zwykle wyjeżdżaliśmy z niego zachwyceni. Zapraszam na fotograficzny spacer po stolicy ziemi sandomierskiej.

Na starówkę wchodzimy oczywiście przez bramę Opatowską

Wzniesiona w drugiej połowie XIV wieku jest obecnie jedyną zachowaną bramą wjazdową do miasta. Ufundowana przez Kazimierza Wielkiego, w XVI wieku nadbudowana o renesansową attykę ufundowaną przez sandomierskiego medyka Stanisława Bartolona, stanowiła część miejskich fortyfikacji. Obecnie świetny punkt widokowy na miasto i jego okolice.

Na rynku wzrok przyciąga gotycki ratusz z połowy XIV wieku. Pierwotnie miał kształt kwadratu. Obok niego stanęła ośmioboczna wieża. W XVI wieku budynek rozbudowano do obecnej formy wydłużonego prostokąta i przykryto renesansową attyką.

zegar słoneczny na ścianie ratusza

Rynek otaczają liczne mieszczańskie kamienice

Jedną z najlepiej zachowanych jest kamienica Oleśnickich z charakterystycznymi podcieniami. W 1570 roku zawarto w niej tzw. "zgodę sandomierską", która uważana jest za najstarszy akt ekumeniczny w Europie.

kamienica Oleśnickich

Kierując się z rynku w stronę Wisły, mijamy pierścień światowej stolicy krzemienia pasiastego...

...i dochodzimy do zamku Kazimierzowskiego. Wzniesiony w XIV wieku przez króla Kazimierza Wielkiego w miejscu grodu funkcjonującego tutaj już prawdopodobnie w X wieku, pierwotnie składał się z 4 skrzydeł, ale w 1656 roku został wysadzony w powietrze przez wojska szwedzkie i dziś możemy podziwiać jedynie skrzydło zachodnie. Obecnie w jego udostępnionych do zwiedzania wnętrzach mieści się Muzeum Okręgowe.

Następnie udając się ulicą Staromiejską dojdziemy do jednego z najstarszych w Polsce kościołów w całości wzniesionych z cegły. Pochodzącą z początku XIII wieku romańską świątynię św. Jakuba wzniesiono dla zakonu dominikanów.

W XIV-wiecznej dzwonnicy wiszą 3 dzwony. Dwa z nich należą do najstarszych datowanych dzwonów Europy: "Piotr" pochodzący z 1314 roku i "Jan" z 1389 r.

Na wysokości kościoła św. Jakuba, ale po drugiej stronie ulicy Staromiejskiej, swój początek bierze wąwóz Świętojakubski. Można nim dojść do Podwala, by następnie przez - na przykład - furtę Dominikańską (inaczej zwaną Uchem Igielnym) wrócić na rynek. Inną opcją jest spacer ul. Staromiejską dalej na zachód, by na wysokości kościoła św. Pawła skręcić w lewo, w wąwóz Królowej Jadwigi.

Jest to rozległy jar powstały w wyniku trwającej wiele tysięcy lat erozyjnej działalności wód opadowych oraz roztopów na wysoczyźnie pokrytej warstwą lessu - miękkiej, wybarwionej na żółto okruchowej skały pyłowej osadzonej przez wiatry wiejące na przedpolu lądolodu. Wąwóz ma około 500 metrów długości, a wysokość ścian miejscami przekracza 10 metrów.

W naszej subiektywnej ocenie, świątynią o najpiękniejszych wnętrzach jest znajdująca się parę kroków od rynku Bazylika Katedralna. Wybudowano ją w XIV wieku na miejscu pierwotnej kolegiaty romańskiej zniszczonej najazdami Tatarów w XIII wieku i Litwinów w XIV. To gotycka świątynia ufundowana przez Kazimierza Wielkiego pełna oryginalnych dekoracji z XV-XVII wieku: fresków, obrazów, rzeźb i rokokowych ołtarzy. Naprawdę warto zajrzeć do środka!

Być w Sandomierzu i nie przejść się podziemną trasą turystyczną? To byłby błąd niewybaczalny! Sandomierskie podziemia to kilkukondygnacyjny labirynt korytarzy i komór o długości 470 metrów, które od XV do XVII wieku pełniły rolę magazynów kupieckich, w których przechowywano min. sól, śledzie i wino. Czasami pełniły również funkcje obronne. Do ich powstania po części przyczyniła się zalegająca na tym terenie gruba warstwa lessu, czyli materiału, w którym można było łatwo drążyć tunele.

Z upływem czasu, gdy pozycja Sandomierza przestała być już tak strategiczna, zostały opuszczone i zapomniane. Dopiero katastrofy budowlane w drugiej połowie XX wieku sprawiły, że otrzymały one drugie życie. Część ze względów konstrukcyjnych została zasypana, a z pozostałych 34 komnat oraz łączących je korytarzy utworzono podziemną trasę turystyczną. Jej najgłębszy punkt znajduje się na głębokości 12 metrów. Każda z komór posiada nazwę. Lochy mają również swoje legendy. Najsłynniejsza z nich opowiada o Halinie Krępiance, która poświęciła swoje życie aby uratować Sandomierz przed Tatarami (więcej informacji, w tym godziny otwarcia, można znaleźć na www.sandomierskiepodziemia.eu).

Wejście (z kasami) do podziemi znajduje się na ul. Oleśnickiego (30 metrów od rynku). Na powierzchnię wychodzi się przy ratuszu.

Po opuszczeniu podziemnych korytarzy i komnat warto zaczerpnąć świeżego powietrza. Jeśli macie dość zwiedzania zabytków, udajcie się w pobliskie góry Pieprzowe (piechotą to niespełna 3,5 kilometra, autem 5 km). Ich nazwa pochodzi od występujących tutaj łupków kambryjskich, których barwa przypomina kolor pieprzu. Ten rezerwat przyrody to największe naturalne rosarium w Europie. Wyjątkowo żyzna gleba sprawia, że Pieprzówki charakteryzują się niezwykle bogatą florą. Występuje tu ponad 400 gatunków roślin, w tym min. wiele odmian dzikich róż.

dzika róża (rosa canina)


Komentarze obsługiwane przez CComment